Służba po służbie

Zazwyczaj koniec przydatności maszyn i urządzeń do pełnienia podstawowych funkcji, dla których powstały jest równoznaczny z ich fizycznym końcem i złomowaniem. Niektóre trafiają do muzeum lub skansenu. Podobnie dzieje się z pojazdami szynowymi. Jednak niekiedy zdarza się, że pozornie nieprzydatne już urządzenia znajdują zastosowanie w nowej roli. Niekiedy takie zastosowanie znajduje również tabor kolejowy. Na przestrzeni lat także w naszym regionie swoją nową rolę pełniło kilkanaście pojazdów trakcyjnych.

Wycofywane z eksploatacji pojazdy trakcyjne często wykorzystywano do innych zadań, niekoniecznie w ramach PKP, najczęściej jako źródła ciepła. Lokomotywy elektryczne, a niekiedy też wagony przystosowywano głównie do roli stacjonarnych urządzeń grzewczych tzw. SUG, służących do ogrzewania składów pasażerskich na stacjach postojowych. Podobnie było z lokomotywami parowymi, jednak w odróżnieniu od przebudowanych elektrowozów, czy wagonów, parowozy nie służyły do ogrzewania skadów pasażerskich. Pojazdy tego typu trakcji lub wręcz jedynie ich kotły służyły jako źródła ciepła do ogrzewania obiektów lub dostarczania pary technologicznej w przesiębiorstwach.

Jednak najczęściej w roli źródeł ciepła można było spotkać wycofane z eksploatacji lokomotywy parowe lub ich kotły. To co już nie nadawało się do prowadzenia ruchu, niejednokrotnie było doskonałym urządzeniem dla celów poza trakcyjnych.

Izolacja” - największa „parowozowa” ciepłownia

W połowie lat 70 przystąpiono do budowy zakładów materiałów izolacyjnych „Izolacja” w Zduńskiej Woli, największych tego typu w Polsce. Niestety powstające przedsiębiorstwo miało problem z uzyskaniem odpowiedniej ilości ciepła, zarówno do celów ogrzewczych, jak też technologicznych. Co prawda w planach była budowa obok dużej miejskiej elektrociepłowni, jednak inwestycja powstawała z op0óźnieniem, a dotychczasowa mała miejska ciepłownia zlokalizowana przy ulicy Przejazd nie dość że nie była w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości ciepła ani dla potrzeb nowo powstających osiedli (przez kolejne lata każde osiedle ogrzewane było z własnej ciepłowni), ani też dla potrzeb przemysłu, to na domiar złego nie było nawet fizycznej możliwości w owym czasie dostarczenia ciepła dla „Izolacji” gdyż nie istniał żaden ciepłociąg, którym można by to ciepło dostarczyć.

Jedynym racjonalnym rozwiązaniem było powstanie tymczasowej ciepłowni na terenie zakładu. Do tego celu doskonale nadawały się właśnie kotły parowozowe. Zbiegło się to w czasie z wycofaniem na PKP z eksploatacji liczne lokomotywy parowe serii Tr 201/203 oraz Ty246. Władze przedsiębiorstwa wystąpiły do Zarządu Trakcji PKP o przekazanie na cele grzewcze wycofanych, ale sprawnych kotłów parowozowych. Do zakładu trafiło łącznie aż 5 kotłów parowozowych, były to 3 lokomotywy serii Ty23 oraz dwie lokomotywy serii Ty246. W bardzo krótkim czasie „Izolacja” stała się miejscem, gdzie powstała największa w kraju kotłownia zbudowana w oparciu o kotły parowozowe. „Izolacja” otrzymała pojazdy o numerach:

Ty23 – 159 (HCP 233/1931, początek eksploatacji w Izolacji 08.06.1976)
Ty23-211 (HCP 154/1930 początek eksploatacji w Izolacji 08.06.1976)
Ty23-277 ( Franco-Belge 2332/1923, lokomotywa trafiła do zakładu 08.06.1976

Ty246-26 (ALCO 75510/1947, w Izolacji od 1980 roku
Ty246-88 (Lima 9274/1947, w Izolacji od 1980 roku

W pierwszej kolejności do zakładu dotarły, wycofane z eksploatacji w MD Oświęcim lokomotywy serii Ty23, natomiast pojazdy serii Ty246, zanim trafiły do Zduńskiej Woli przez krótki czas znajdowały się w zakładach Stomil w Rogowcu. Lokomotywy serii Ty246 dotarły do Zduńskiej Woli na własnych kołach, pozbawione były natomiast elementów zbędnych do pełnienia nowych zadań, takich jak: korbowody, wiązary, , instalacja hamulcowa i elektryczna. W przypadku lokomotyw Ty23, do Zduńskiej Woli trafiły w zasadzie jedynie kotły osadzone na ramach oraz tendry do nich. W takiej formie zostały one posadowione na specjalnych, wysokich fundamentach.

W 1982 roku ukończona została budowa zakładowej ciepłowni, która jednocześnie została wyłączona ze struktur zakładu, stając się ciepłownią miejską. Nowa elektrociepłownia rozwiązała problem dostaw ciepła nie tylko do „Izolacji” ale też wielu innych odbiorców przemysłowych, tym samym zbliżał się do końca okres tymczasowego rozwiązania w formie kotłów parowozowych. Wygaszenie ciepłowni tymczasowej nastąpiło na przełomie lat 1982/1983. Po zakończeniu swojej służby, w charakterze kotłów grzewczych, parowozy jeszcze przez pewien czas znajdowały się na terenie firmy, ostatecznie wszystkie w 1987 roku zostały zezłomowane.

Ty203 w „Zwoltexie”...

Drugim, znaczącym zduńskowolskim przedsiębiorstwem, kt6óre do potrzeb technologicznych wykorzystywało parowozy były Zakłady Przemysłu Włókienniczego „Zwoltex”. Przedsiębiorstwo powstało tuż po zakończeniu II wojny światowej, w ciągu następnych kilkunastu lat stało się potentatem pośród firm tej branży i największym z trzech tego typu zakładów w Zduńskiej Woli. W 1962 roku powstał nowy główny zakład przy ulicy Spacerowej, tym samym firma składała się już z 3 zakładów produkcyjnych, zlokalizowanych na terenie Zduńskiej Woli i zatrudniało łącznie ok. 2500 pracowników. Największym był wspomniany zakład nr 1 przy ulicy Spacerowej, gdzie skoncentrowana była ponad połowa, ciągle rosnącej produkcji. Niestety zakład podobnie jak „Izolacja” borykał się z problemem dostaw na własne potrzeby niezbędnej ilości ciepła i pary technologicznej. Powód był w zasadzie analogiczny jak w przypadku zakładów „Izolacja”. Podobnie jak w przypadku producenta materiałów izolacyjnych rozwiązano też tę kwestię. Decyzją władz PKP do „Zwoltexu” przekazano w charakterze kotła stałego lokomotywy parową Tr203-184. Pojazd do zakładu trafił w 1977 roku z Nasielska. Lokomotywa pracowała w głównym zakładzie przy ulicy Spacerowej do ok. 1983 roku, kiedy zostały złomowane po podłączeniu zakładu do publicznej sieci ciepłowniczej.

...a także w Sieradzu

W dniu 22 listopada 1971 roku sieradzka Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska rozpoczęła działalność w nowej siedzibie przy ulicy Armii Ludowej (dzisiejsza ulica Wojska Polskiego). Chociaż zakład był nowy, to zgodnie z niechlubną „tradycją” epoki socjalistycznej inwestycja oddana została z brakami. W przypadku mleczarni braki te polegały na.... braku ciepłowni, na którą jak się okazało spółdzielnia musiała czekać kolejne 10 lat.

Jako że trudno sobie wyobrazić działalność zakładu bez ciepłowni, podjęte zostały więc działania, podobnie jak w innych tego typu przypadkach, aby powstało rozwiązanie prowizoryczne. Możliwość doraźnego uporania się z problemu z dostawami ciepła dawało zabudowanie prowizorycznej ciepłowni z wykorzystaniem kotłów parowozowych. Spółdzielnia w tym celu zakupiła z PKP dwa kotły parowozowe z lokomotyw Ol12 oraz Tr21. Niestety trudno dziś ustalić numery lokomotyw, do których należały kotły. Mleczarnia dodatkowo poza tymi kotłami wydzierżawiła od PKP jako kocioł stały lokomotywę Ty2-6. Eksploatacja wymienionych lokomotyw w charakterze „grzejek” zakończyła się w OSM w 1977 roku. Nie był to jednak koniec eksploatacji tego typu urządzeń przez zakład. Z uwagi na fakt, że ciągle nie funkcjonowała zakładowa ciepłownia udało się pozyskać kolejne lokomotywy wycofane z eksploatacji na PKP. , Tym razem do Sieradza trafiły pojazdy serii Tr203 o numerach.

Tr203-149, producent Baldwin nr fabryczny 69497/1943, w OSM od 1975 roku
Tr203-5, producent ALCO nr fabryczny 70516/1942, w OSM od 1976 roku

Lokomotywy dostarczały ciepło do 1981 roku, kiedy to udało się ukończyć i uruchomić zakładową ciepłownie. Podobnie jak w innych tego typu przypadkach, po zakończeniu pracy w mleczarni kotły zostały zezłomowane.

W służbie przemysłu spożywczego i budowlanego
Zakłady mleczarskie nie były jedynym przedsiębiorstwem na terenie dzisiejszego powiatu sieradzkiego, które doraźnie korzystało z kotłów parowozowych, jako źródła ciepła. Swój epizod z tego typu urządzeniami miały również zakłady przemysłu owocowo-warzywnego w Męckiej Woli (niektóre źródła podają lokalizację, jako Męcka Wola, jednak w rzeczywistości zapewne chodzi o istniejący nadal zakład w Grabowcu). Zakłady eksploatowały dwa kotły parowozowe pochodzenia pruskiego, niestety brak materiałów źródłowych nie pozwala na ustalenie typów parowozów z których pochodziły kotły, ani też początek eksploatacji w tej roli. Kotły zostały zgodnie z uzyskanymi informacjami złomowane w latach 1978-1982, jednakże prawdopodobnie jeszcze w roku 1984 jeden z kotłów znajdował się na terenie zakładu.

Kocioł parowozowy trafił też do Sieradzkiego Kombinatu Budowlanego. Pochodził prawdopodobnie z parowozu Tw1-47, do SKB trafił z Gdyni na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Pracował w głównej basie firmy przy ul. Armii Ludowej (ob. Wojska Polskiego), gdzie służył jako kocioł centralnego ogrzewania.

Nie tylko normalny tor
W rolę kotłów grzewczych wcielały się na ogół wycofane z eksploatacji normalnotorowe lokomotywy trakcji parowej. Do tej grupy zaliczały się także omówione dotychczas w niniejszym artykule pojazdy. Jednak bywały przypadki, że funkcję tę spełniały również pojazdy z „mniejszych kolei”. Także w naszym regionie służbę ciepłowniczą pełnił parowóz wąskotorowy.

Omawianym pojazdem był Px49-1791, który w połowie lat 80 trafił do GS „Samopomoc Chłopska” Zduńska Wola. Lokomotywa prawdopodobnie używana była jako kocioł stały w masarni i piekarni spółdzielni w Czechach koło Zduńskiej Woli, jednakże trudno znaleźć potwierdzenie, że był to ten obiekt.

Ostatecznie parowóz zakończył pracę dla GS-u około 1990 lub 1991 roku. Lokomotywa nie została jednak złomowana. W 1992 roku zakupiła ją firma Interlok z Piły, specjalizująca się w naprawach lokomotyw parowych. Zakupiony pojazd został w późniejszym czasie na zlecenie inwestora ze Szwajcarii przebudowany na wersję, na tor 100 mm (pierwotnie był to parowóz na tor 750 mm). Zleceniodawca okazał się jednak niewypłacalny, a przebudowana lokomotywa nie trafiła do Szwajcarii, a na Grójecką Kolej Dojazdową, gdzie parowóz otrzymał oznaczenie Px48-3916.

Nie był to jednak jedyny w naszym regionie reprezentant wąskich torów, który po zakończeniu roli dostał szanse na nową rolę. W dniu 08.09.1983 do ówczesnego przedszkola kolejowego przy ulicy Karsznickiej trafił parowóz wąskotorowy Px29-1708. Jednakże tym razem nie w roli kotła. Lata 80 ubiegłego wieku były czasem, gdzie stało się modne ustawianie lokomotyw w pobliżu szkół i przedszkoli, zwłaszcza w kolejarskich dzielnicach i osiedlach, w charakterze ni to eksponatów, ni to dodatkowej atrakcji dla dzieci. Taką też rolę miał pełnić „peiks” w karsznickim przedszkolu.

Wyprodukowana w 1929 roku lokomotywa do Zduńskiej Woli trafiła z Wielunia, gdzie w latach 1969 – 1976 pracowała na tamtejszej Wieluńskiej Kolei Dojazdowej. Pojazd nie zagościł jednak zbyt długo w Zduńskiej Woli. Już w lipcu 1987 roku lokomotywa trafiła do Sochaczewa, do tamtejszego Muzeum Kolei Wąskotorowej, gdzie pełni rolę eksponatu.

Opisując lokomotywy parowe, które po zakończeniu służby znalazły zastosowanie w nowej roli, w regionie nie można pominąć znanej wszystkim mieszkańcom Zduńskiej Woli i nie tylko wąskotorowej lokomotywy Px48-1723 ustawiony jako pomnik przy wjeździe do miasta z kierunku Łodzi.

Historia związku tego „peiksa” z naszym miastem sięga 1989 roku, wówczas z inicjatywy karsznickich kolejarzy rozpoczęło się tworzenie niewielkiego muzeum kolejnictwa, na terenie ówczesnej lokomotywowni. Jednym z pozyskanych eksponatów był wspomniany parowóz Px48. Wyprodukowany został w 1950 roku przez zakłady Fablok Chrzanów. Niemal cały okres eksploatacji spędził w różnych lokomotywowniach Kujawskich Kolei Dojazdowych. W momencie pozyskania przez kolejarzy z Karsznic był w nienajlepszym stanie technicznym, stąd też konieczna była jego zewnętrzna renowacja. Po jej przeprowadzeniu lokomotywa nie została jednak wyeksponowana na terenie planowanego mini-skansenu, którego tworzenie trwało kolejne 4 lata. Przy skrzyżowaniu ulicy Łaskiej (ówczesna droga E12) z ulicą Karsznicką dla „peiksa” kolejarze przygotowali specjalny cokół. Ustawiony na nim peiks stał się elementem promującym karsznicką lokomotywownię, jak też podkreślał kolejarski charakter osiedla.

Kolejne lata ekspozycji niestety odcisnęły swój ślad na stanie parowozu, szczególnie dotkliwy był wandalizm. Stąd też w 2011 roku, w ramach szerszego projektu związanego z renowacją przejętego przez samorząd skansenu „peiksa” a także cokół poddano renowacji. W ramach prac parowóz nie tylko odzyskał brakujące elementy. Dodatkowo wprowadzono oświetlenie lokomotywy. Reflektory z przodu parowozu świecą na biało, natomiast oświetlenie na tendrze w kolorze czerwonym.

Renowacja oraz konieczność zapewnienia źródła energii dla oświetlenia lokomotywy sprawiły że na cokole po renowacji, poz\a lokomotywą ustawiony został semafor kształtowy wraz z zamontowaną na jego szczycie....baterią słoneczną. Lokalizacja semafora (na skutek sprzeciwu i braku zgody GDDKiA, zarządcy ówczesnej drogi DK12/14 na inną lokalizację) tuż przy semaforze oraz montaż wspomnianej baterii słonecznej spowodowały niestety spadek walorów ekspozycyjnych, a sprawa wzbudziła dość duże kontrowersje zarówno wśród miłośników kolei, jak też mieszkańców miasta.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Infolinia

PKP Intercity

19 757

Przewozy Regionalne

703 20 20 20

Łódzka Kolej Aglomeracyjna

(42) 205 55 15

Współpracujemy z

Ostatnie Posty

  • Brak postów do publikacji.
stat4u